Gdy było już powszechnie znane, że Marco stał się partnerem Kenzi, owy lew postanowił udać się do wyroczni stada Goyi. Otóż na dniach miała zostać zaplanowana podróż do Lwiolandii magicznej krainy, gdzie mieszkają postacie z lwich bajek. Tam właśnie trafiła dusza Livaah w wyniku jej poświęcenia dla swojej siostry Kenzi. Marco obawiał się odmowy ze strony Goyi, jakże był zdumiony, gdy po wejściu do groty wyroczni spotkał tam Alexa, rubinowego lwa przyjaciela swojej dziewczyny. Dodatkowo Goya nie wyprosiła go, gdy Marco u niej się pojawił. Goya wiedziała już, po co przybył lew.
- Witaj Goyo, myślę, że wiesz po co przyszedłem. Czy możemy zostać sami, aby porozmawiać w cztery oczy? – zapytał Marco patrząc wymownie na rubinowego lwa.
- Witaj Marco, niestety nie mogę spełnić Twojej prośby, gdyż jest ona związana z Alexem. Wejdź i zadaj mi owe pytanie, które krąży po Twojej głowie od wielu dni. – odpowiedziała wyrocznia, która siedziała przy swoim skalnym stoliku.
- Ekhm no dobrze, więc noo tego – zaczął jąkać się lew wbrew sobie – ekhm ekhm – odkaszlnął ponownie – Chcę żeby Kenzi wyruszyła ze mną na tą wyprawę – wyrzucił Marco jednym tchem.
- Czyli Alex powiedział prawdę o Was – szepnęła Goya, po czym uniosła przednie łapy i zaczęła lewitować nad ziemią a między jej przednimi łapami rozświetliła się szklana kula – Tak widzę, że to jest możliwe, wyprawa dotyczy trzech osób, troje wchodzi i troje wychodzi. Lwiolandia to magiczna ale i niebezpieczna kraina, to nie tylko świat księżniczek ale i stworów innych niż kiedykolwiek myśleliście, że widzieliście. Wszystko co jest waszym koszmarem tam jest jawą. Poprowadzi Was moja przyjaciółka, Mulan. Będzie czekała na Was na plaży dokąd Was poślę przez portal. Jednak nie potrafię Was sprowadzić powrotem, tą zagadkę musicie sami rozwiązać… – przekazała swoją wizję Goya obu lwom.
- Ale po co ON ma iść?! Czy ja nie wystarczę? Przecież TEN TYP nie ma nawet mocy żadnej! – obruszył się Marco.
- Wiem, że nie mam mocy Marco – odpowiedział dotąd zamyślony Alex – Jednak warto, żebyś wiedział, że to ja przyszedłem do Goyi prosić abyś wyruszył z nami. Obiecałem sobie, że uratuję Liv, Kenzi wybrała Ciebie i szanuję to, ale zawsze będzie moją przyjaciółką i jestem jej winny obecność w tej wyprawie. Liv wygrała Turniej Tolonis co czyni ją Królową stada, ja należę do stada Korongo co rozumie się samo przez siebie, że będę chciał ratować moją Królową. – dodał Alex.
- Nie wiedziałem, że jesteś aż tak przywiązany do swojego stada i do Kenzi – Marco jako najszybszy lew w stadzie Nayota zdążył wychwycić smutny wyraz pyska Alexa, po raz pierwszy nie dostrzegł w nim rywala a lwa, który cierpi. Lew poczuł wstyd, za zbyt pochopne ocenienie rubinowego lwa i zastanowił się, czy i nie jego ojciec nie podsycał niechęci do niego za bardzo.
- Tak jestem, tak jak i Ty do swojego stada Marco – odrzekł lew i wstał do wyjścia z groty, przed wyjściem odwrócił głowę i wyrocznia wraz z Marco zobaczyła dobijająco smutne oraz zdołowane oczy Alexa, trwało to tylko ułamki sekundy, po czym lew przybrał maskę bez emocji i powiedział – Do widzenia Goyo. – Po czym wyszedł.
- Marco, uważaj na Kenzi ale i na Alexa w Lwiolandii. On cierpi patrząc na Was jako parę, ale jest niezwykle wrażliwym i oddanym przyjacielem, że nawet w takiej sytuacji chce dla Kenzi jak najlepiej. Zauważyłam również, że jej moc wyzwala się poprzez odczucia. Livaah zyskała największą siłę poprzez miłość do siostry, natomiast nasza fioletowa lwica dotąd wyrażała swoją moc poprzez negatywne emocje. Najpierw miała fazę Drżenia – poprzez strach gdy uwięziona, została znaleziona przez lamparcicę Kim, po raz pierwszy uwolniła swoją moc, w strachu przed Kim kumulowała moc, przeszła następnie w fazę Niepokoju, gniewu, wściekłości – gdy zginęli jej rodzice, Liv prawie umarła i każdy Kto tylko napotyka o niej staje się jej ofiarą. Niestety dotąd nasze treningi nie pokazały jej maksymalnego potencjału, wraz z Freyą podejrzewamy, że musi przejść w trzecią fazę Ukojenia – aby móc skumulować swoją moc i zakończyć ta wojnę z Kim oraz Lim.
- Ale Kto to jest Lim? – zapytał Marco
- Lim to młodsza siostra Kim, jest nieco bardziej skryta ale równie przebiegła i mściwa co jej starsza siostra. W mojej niedawnej wizji doświadczyłam niepokojących wibracji, które świadczą o tym, że obie lamparcice połączyły siły. Dlatego wraz z Freyą zamierzamy wspomóc Kenzi i Liv i nasze stado pomoże w walce w stadzie Korongo. Oczywiście nie wszyscy mogą brać w tym udział, jednak z racji tego, że mamy wielu dorosłych osobników odbędzie się głosowanie na ten temat.
- Tak wiele wiesz o Kenzi i jej przeszłości i przyszłości. Czy jest tam miejsce dla mnie czy bardziej dla Alexa? – dociekał piaskowy lew.
- Na te pytania nie znam odpowiedzi. Pamiętaj, że nie jestem Bogiem tylko miewam wizje przyszłości. Nie każda przepowiednia się sprawdza w całości, wierzę, że pokonamy wspólnymi siłami te złe kocice, a Kenzi i Liv będą mogły odciąć się od tej mrocznej przeszłości. Jednak nie wiem jakie drogi wybiorą obie siostry. Myślę, że musisz uzbroić się w cierpliwość i zaczekać. A teraz czas już na Ciebie. Za dwa dni wyruszacie w daleką podróż. – Goya przymknęła powieki i poprosiła o wyjście Marco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz